Hotel Radisson Blu Sobieski zbudowano w 1992 roku, a autorzy – jak pisze Jarosław Zieliński – varsaviana – „operowali formami u nas nowej, ale na świecie mocno już wyeksploatowanej konwencji postmodernizmu. Zaowocowało to historyzującymi akcentami bryły, w tym narożną, transparentną, turkusową kopułą z proporcem królewskiej husarii, w której jednak trudno doszukać się deklarowanej aluzji do polowego namiotu Sobieskiego pod Wiedniem. […] ogólnie architektura budynku jest prymitywna, a wyraz całości – kiczowaty. Przyzwyczajonych do szarości mieszkańców miasta nie zachwyciła nawet malarska kompozycja Giovanniego Piccottiniego rozciągnięta na elewacjach, miejscami zupełnie niezależnie od architektonicznych podziałów ścian, nawet z falistymi liniami rozgraniczeń kolorów. Artysta inspirował się ponoć kolorystyką staromiejskich kamieniczek oraz falami Wisły. W większości pastelowe odcienie palety barw, w tym dominujący róż, prześmiewczo przezwany przez warszawian majtkowym, błękit, beż i żółcień, a także płaskie, duże powierzchnie ścian sprawiających wrażenie wyciętych z tektury dziś kojarzą się nieodparcie z «radosną» twórczością na elewacjach ocieplanych styropianem wielkopłytowych bloków spółdzielczych. W pierwszej edycji konkursu Życie w architekturze (1995 r.) kompleks został uznany za Koszmar sześciolecia 1989-1995, ale w tamtej dekadzie mógł liczyć na sporą konkurencję w tej kategorii”.
Tymczasem budynek został właśnie wpisany na listę dóbr kultury współczesnej Warszawy. „To bez wątpienia jedna z ikon polskiego postmodernizmu, której można wiele zarzucać, ale na pewno nie mierną, nijaką architekturę” – ocenia dyrektor Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków Michał Krasucki, zdaniem którego „Wartość tego budynku polega na jego usytuowaniu i ukształtowaniu bryły, które budują jedyną porządną pierzeję tego placu, a narożnikowa elewacja przypomina kształtem i artykulacją tradycyjne kamienice”.
Skądinąd wiemy, że właściciel nosi się zamiarem zmiany wystroju elewacji: hotel mógłby zyskać eleganckie stonowane barwy (odcienie szarości
i bieli), podkreślające zalety gmachu. Zmiana ta byłaby niewątpliwie z korzyścią dla estetyki budynku i miejsca. Tylko czy wpis na listę dóbr kultury współczesnej nie zamknie tej możliwości?
Podjęta decyzja nie rodzi żadnych skutków prawnych, ograniczeń ani zobowiązań; nie jest też formą ochrony ani opieki nad zabytkami. Ale wobec kontrowersyjnej tezy postawionej w komentarzu do komunikatu sprawa wymaga doprecyzowania. Dlatego nasz radny Aleksander Kopiński występuje do władz miasta z zapytaniem o sens i cel wpisania budynku hotelu Radisson Blu Sobieski na listę dóbr kultury współczesnej oraz o zapewnienie, że nie uniemożliwi to naprawy jego wyglądu w przyszłości. Mamy nadzieję, że obecna decyzja nie zablokuje zmian na lepsze i nie zakonserwuje na trwałe tego świadectwa złego gustu rodem z lat 90. w obecnej formie.