Po trzech latach prac jesteśmy na ostatniej prostej do przyjęcia przez Radę Warszawy uchwały krajobrazowej. Ucywilizuje ona rynek reklamy zewnętrznej w stolicy. Dotychczas obowiązujące przepisy #państwozdykty są mało skuteczne w walce z zalewem reklam, także tych nielegalnych. Nowe zasady ograniczą wielkość, liczbę, a przede wszystkim miejsca, gdzie będzie można umieszczać reklamy. Umożliwią nakładanie wysokich i skuteczniej ściągalnych kar za łamanie prawa.
✍ We wtorek i czwartek projektem uchwały zajmowała się komisja Rady Warszawy, która prawie bez poprawek przyjęła projekt. Co wiemy?
✅ Na nic się zdał lobbing branży reklamowej, która próbowała rozwodnić przepisy i odwlec ich wejście w życie. Jeszcze we wtorek proponowali, by nowe przepisy zaczęły obowiązywać dopiero… w 2025 roku. Pytali też, co otrzymają „w zamian” za ograniczenia.
✅ Nowe przepisy znacząco ograniczą możliwości wieszania wielkich reklam. Największe billboardy (18 m2) będą mogły być umieszczane prawie wyłącznie przy większych trasach wylotowych. Mniejsze nośniki mają być też ograniczone tylko do niektórych ulic. Są także ustalone minimalne odległości między nimi, by nie stały zbyt gęsto.
✅ Mają prawie zniknąć wielkie płachty zasłaniające całe ściany budynków. Zasadniczo nie będą też dopuszczone inne, mniejsze reklamy na budynkach (z wyjątkami takimi jak np. szyldy, neony na dachach, siatki remontowe raz na 5 lat itp.).
✅ Zamiast reklamowej pstrokacizny na co dzień na ulicach powinniśmy spotykać głównie słupy ogłoszeniowe (wg ustalonego wzoru) i szyldy (oraz reklamy na wiatach przystankowych).
✅ Skończy się możliwość stawiania nowych płotów przegradzających wielkie tereny miasta, co zmusza pieszych do nadkładania drogi. Uregulowano też w znacznej mierze wygląd ogrodzeń (m.in. wysokości i stopień ażurowości).
✅ Projekt uchwały został przyjęty w komisji jednogłośnie. Cieszy, że nie ma radnych, którzy broniliby rzekomej „wolności gospodarczej” „uciskanej” branży reklamowej.
Na komisji strona społeczna, czyli koalicja Żegnamy Reklamy (w której działamy), zgłaszała kilka poprawek, które proponowaliśmy już wcześniej w konsultacjach społecznych (zostały wtedy odrzucone). Niestety żaden z radnych nie zdecydował się na ich poparcie. Dlatego:
❎ Nie udało się wyeliminować w 100% szmat reklamowych ani największych billboardów na budynkach – będą mogły być wieszane na niektórych ślepych ścianach. Mamy nadzieję, że będą to nieliczne wyjątki, jak wczoraj zapewniali urzędnicy.
❎ Warszawę podzielono na trzy obszary – A (centrum), B (okolice centrum) i C (reszta miasta), o nieco różnych standardach reklamowych (stosunkowo najsłabsze w C). Obszar C będzie się niestety zaczynać już na Dickensa i Trojdena (podobnie podzielono np. Wolę, Żoliborz itd.). Odrzucono propozycję, by obszar C dotyczył tylko dzielnic obrzeżnych.
❎ Ograniczenia w grodzeniu większych terenów osiedlowych dotyczą tylko nowych ogrodzeń. Płoty zbudowane przez ostatnie 30 lat zostają i nie trzeba będzie ich nigdy dostosować do nowych przepisów. Nawet w odległej przyszłości będziemy musieli nakładać drogi, napotykając np. płot Mariny Mokotów.
❎ Odrzucono też wniosek jednego z radnych, by skończyć z traktowaniem wiat przystankowych jako wieszaków na reklamy (propozycja dotyczyła ograniczenia liczby reklam na przystankach z 3 do 1).
👏 Generalnie jednak nowe przepisy mają szansę stać się gigantyczną zmianą, jeśli chodzi o ład przestrzenny. Wyrazy uznania dla miejskiego Biura Architektury (dyr. Wojtek Wagner) za kawał dobrej pracy!
Co dalej❓
▪ 16 stycznia uchwała ma być przyjęta przez Radę Warszawy.
▪ Formalnie ma wejść w życie już w maju, ale w praktyce dopiero po dodatkowych dwóch latach – tyle czasu dostają reklamodawcy, by usunąć reklamy niezgodne z nowymi przepisami i przestawić się na nowe zasady (na dostosowanie szyldów będzie jeszcze dodatkowy rok).
▪Należy też spodziewać się konieczności bronienia przez władze miasta nowych przepisów w sądach – przykłady innych miast pokazują, że branża reklamowa nie składa broni, próbując udowodnić wadliwość nowych przepisów.
💚 Wszystko jednak wskazuje na to, że już za tydzień klamka zapadnie i pozostanie nam tylko czekać na obudzenie się w mieście uwolnionym od chaosu reklamowego!