Duet architektów Jerzy Gelbard i Roman Sigalin wyspecjalizował się w latach 30. w projektowaniu luksusowych kamienic dla prywatnych inwestorów. Usytuowane główne w dobrych lokalizacjach Śródmieścia, m.in przy ul. Konopnickiej, Mokotowskiej i Lwowskiej, domy te cechowało wysokiej klasy wykończenie. Elewacje frontowe licowano okładzinami z piaskowca, obszerne klatki schodowe wykańczano marmurami i wyposażano w wielkie lustra.
Fasady budynków Gelbarda i Sigalina przepasane były typowo modernistycznymi wstęgami szerokich wieloskrzydłowych okien. Charakterystyczny element – niejako „podpis” autorów – stanowiły trapezoidalne wykusze, umieszczane od strony ulicy i uzupełniające loggie. Dzięki mocnej żelbetowej konstrukcji „luxy” te przetrwały wojnę i do dziś są ozdobą warszawskich ulic. Dwa z nich można zobaczyć na Ochocie.
Pierwszy to potężna pięciopiętrowa, dziewięcioosiowa kamienica w Alejach Jerozolimskich 101 (pierwotnie 95), wzniesiona u schyłku międzywojnia dla rodziny Palów – właścicieli fabryki chemicznej „Dobrolin” na Woli, gdzie produkowano m.in. popularną pastę do butów. Za domem frontowym, w głębi posesji, kryją się dwa ciasne dziedzińce oraz obszerna oficyna poprzeczna i ciasne oficyny boczne. To rzadki w nowoczesnej architekturze przykład aż tak intensywnej zabudowy posesji, zbliżonej wręcz do XIX-wiecznych czynszówek.
Zaraz po wojnie Palowie odnowili częściowo zniszczoną nieruchomość i niedrogo wynajmowali mieszkania urzędnikom magistratu, co prezydent Warszawy Stanisław Tołwiński chwalił jako pozytywny przykład wkładu „inicjatywy prywatnej” w odbudowę stolicy. Nie uchroniło ich to jednak przed przymusowym kwaterunkiem, a w końcu wywłaszczeniem. Później przy Alejach Jerozolimskich 101 mieszkało szczególnie wielu lekarzy i dentystów, a także prawnicy, inżynierowie, artyści i uczeni, m.in. aktorka Ida Kamińska oraz historyk sztuki i varsavianista prof. Tadeusz S. Jaroszewski. Parę lokali zajmowali nadal dawni właściciele; ostatecznie odzyskali oni nieruchomość w 2005 roku.
Mniej znany – i znacznie skromniejszy – jest drugi ochocki dom, zaprojektowany przez Gelbarda i Sigalina dla rodziny Palów: przy ul. Sękocińskiej 13. Zarazem jest to też najodleglejsza od przedwojennego centrum Warszawy realizacja tego duetu architektów. Można się domyślać, że przyjęli to zlecenie dodatkowo przy okazji wielokrotnie większej inwestycji w Alejach.
Budynek liczy cztery piętra, a na jego tyłach pierwotnie urządzono kameralny ogród do użytku mieszkańców, po którym niestety nie ma już śladu. Zachował się natomiast oryginalny wystrój klatki schodowej, gdzie na posadzce ułożono mozaikę z drobnych płytek ceramicznych – kultowych dziś gorsecików.
W czasach PRL kamienica na Sękocińskiej była „dobrym” adresem, o czym świadczy fakt, że większość lokatorów korzystała z komfortu posiadania własnego telefonu. Miejsce upodobali sobie zwłaszcza aktorzy: w połowie lat 60. mieszkali tu m.in. Helena Dąbrowska-Gawlik i Stanisław Gawlik, Edmund Fidler i Rudolf Gołębiowski.
W odróżnieniu od swoich dzieł, żaden z dwóch architektów nie przeżył wojny. Jerzy Gelbard przeszedł przez warszawskie getto, Pawiak i obóz na Majdanku, gdzie prawdopodobnie zginął. Roman Sigalin padł zaś ofiarą zbrodni katyńskiej, zabity 80 lat temu przez NKWD w Charkowie.