Dokładnie rok temu na przejście dla pieszych przez ul. Sokratesa na Bielanach wpadło rozpędzone BMW. Przez zebrę szło właśnie małżeństwo z małym dzieckiem w wózku. Ojciec w ostatniej chwili zdążył odepchnąć żonę i wózek. Sam zginął na miejscu. Miał 33 lata.
Potem były deklaracje polityków na najwyższym szczeblu – w tym premiera Morawieckiego – że tak dłużej już nie będzie. Że kierowcy przestaną zabijać przechodniów na pasach. Że Sejm zmieni prawo, skutkujące bezkarnością wielu bandytów drogowych, a piesi otrzymają realne pierwszeństwo i ochronę na przejściach. Minął rok. Żadnych obietnic nie spełniono.
Takich tragedii wydarzyło się dużo więcej. Piesi nadal giną na stołecznych (i nie tylko) ulicach. Tylko na Ochocie w 2020 roku padły kolejne dwie ofiary: na skrzyżowaniu Banacha i Pasteura oraz przy ulicy Racławickiej.Premierze Mateusz Morawiecki, ile jeszcze osób musi zginąć, żeby dotrzymał Pan złożonej obietnicy? Razem z innymi organizacjami i ruchami Piesza Masa Krytyczna żądamy szybkich zmian!