Na domu Grójecka 104 (na rogu z Opaczewską) odsłonięto wczoraj tablicę poświęconą Władysławowi Bartoszewskiego.
„W chwili wybuchu drugiej wojny światowej rodzina Bartoszewskich mieszkała przy Grójeckiej 104 na rogu Opaczewskiej. Już 8 września 1939 r. miejsce to stało się polem bitwy. Tu przed barykadą na Grójeckiej przy Opaczewskiej żołnierze polscy zatrzymali Niemców usiłujących wedrzeć się do Warszawy. Polscy obrońcy nie przepuścili ich aż do chwili kapitulacji stolicy. W czasie oblężenia Warszawy dom został częściowo zniszczony i rodzina Bartoszewskiego wyprowadziła się. »Bomba trafiła w klatkę schodową i, żeby dostać się na drugie piętro, trzeba było przejść jakąś wąską kładką, bo brakowało schodów. W dodatku – a mówię to ze smutkiem – mieszkanie zostało ograbione przez ludzi z okolic, z przedmieścia, z pobliskich Szczęśliwic. Zostały meble, których nie udało się wynieść, no i książki, ale resztę skradziono. I tak zostaliśmy jak ostatnie dziady. Cały dorobek rodziny zmieścił się na jednym wózku« – wspominał w książce Michała Komara »Władysław Bartoszewski. Wywiad rzeka«. […] rodzina Bartoszewskich przeniosła się jesienią 1939 r. [na Chłodną 42] ze zniszczonego domu na Grójeckiej.”
(Jerzy S. Majewski, „Warszawa Władysława Bartoszewskiego”, bit.ly/2wSKhKA)