Razem z Zarządem Dzielnicy stanowczo sprzeciwiamy się próbie łamania lub omijania planu miejscowego!
Przy ulicy Stefana Batorego w pierwszej połowie lat 70. powstały cztery piętrowe budynki jako biurowe zaplecze jednej z miejskich jednostek – Biura Planowania Rozwoju Warszawy. W 2000 roku BPRW przekształciło się w prywatną spółkę założoną przez jej pracowników, przejmując nie tylko kadrę, ale i majątek Biura. W ramach majątku – przejęło dwa środkowe budynki przy Batorego, a także prawo użytkowania wieczystego gruntu, na którym one stoją, do 2038 roku, z przeznaczeniem pod funkcje biurowe.
W 2009 roku Rada Warszawy uchwaliła plan miejscowy Pola Mokotowskiego. Jego założenie było proste: ochrona i rozwój istniejącej zieleni, a tam, gdzie się da – powiększenie terenu parku. W ten sposób przypięczetowano m.in. los budynków przy Batorego. Plan jednoznacznie to określił: „Zakazuje się adaptacji, rozbudowy i przebudowy istniejących budynków przy ul. Batorego oraz ustala się ich docelową likwidację i zagospodarowanie terenu jako teren zieleni urządzonej, zgodnie z ustaleniami planu”. Do czasu rozbiórki „dopuszcza się [tylko] remonty istniejących budynków przy ul. Batorego”. Nie można więc zmienić funkcji budynków, np. przekształcić lokali biurowych w mieszkania. W miejscu dwóch budynków biurowych plan założył powstanie w przyszłości dwóch mniejszych pawilonów parkowych, z przeznaczeniem na gastronomię, kulturę lub usługi sportu. Mają być otoczone zielenią i w większości przeszklone.
Taki zapis oznaczał, że w 2038 roku (po zakończeniu umowy użytkowania wieczystego) grunt wróci do miasta, budynki zostaną rozebrane, a teren zostanie włączony do parku. Do tego czasu w budynkach nie będzie można dokonać żadnych zasadniczych zmian. Firma BPRW jednak się nie poddała – zaskarżyła ten zapis do sądu, uważając, że możliwość samych remontów to za mało. Wojewódzki i Naczelny Sąd Administracyjny jednak jednoznacznie opowiedziały się po stronie parkowej zieleni. Ostatni wyrok zapadł w 2016 roku.
Mija kilka lat. Nadzorowany przez Justynę Glusman Zarząd Zieleni w ubiegłym roku decyduje o rozbiórce dwóch sąsiednich, bliźniaczych budynków biurowych, stojących na terenie w pełni należącym do miasta. Cel jest zgodny z planem miejscowym – powiększenie parku.
Tymczasem BPRW, nadal wynajmując niewielkie lokale w dwóch budynkach (Stefana Batorego 16 i 18) wielu różnym firmom, ma inne plany. Jesienią 2019 roku BPRW dokonuje w Urzędzie Dzielnicy Ochota zgłoszenia prac budowlanych w wysłużonych budynkach. Mają one polegać na remoncie. Oznacza to, że BPRW nie zamierza tych budynków szybko rozebrać, lecz dalej użytkować. Ale ma do tego prawo – na rozszerzenie parku trzeba więc poczekać do zakończenia umowy użytkowania wieczystego w 2038 roku. Jednak wkrótce pojawia się folder informacyjny, który wskazuje, że inwestor może planować (niedozwoloną) przebudowę budynku. Urząd Dzielnicy wysyła do inwestora pismo przestrzegające, że takie działania byłyby niezgodne z prawem. Przez prawie rok nic się nowego w tej sprawie nie dzieje. Po roku zgłasza się do Urzędu inna spółka, Batorego Social Park Sp z o.o., która (za zgodą BPRW) wnosi o przepisanie na nią tamtego zgłoszenia, być może jako wykonawca robót (więcej w poście Urzędu Dzielnicy).
I tu przechodzimy do sedna sprawy. Na horyzoncie pojawia się firma Magmillon sp. z o.o., czyli „firma inwestycyjna w sektorze nieruchomości”. Szczyci się ona dwiema zakończonymi inwestycjami (remont kamienicy przy ul. Brzeskiej 18 i rozbudowa kamienicy przy ul. Lubomira 6). Magmillon wchodzi w jakiś rodzaj porozumienia z BPRW. Powstaje strona internetową www.pole-mokotowskie.pl i strona na Facebooku (4 października). W serwisie otodom.pl pojawiają się oferty sprzedaży niewielkich (w większości 17 m2, niektóre ok. 30 m2, dwa 52 m2) lokali w budynku Batorego 18.
Czym deweloper kusi potencjalnych nabywców? Ceny nie należą do najniższych jak na piętrowy pawilon biurowy – od 12,5 do 18 tys. złotych za m2. Mimo to wyraźna większość lokali podobno rozchodzi się w kilka dni. W artykule w „Gazecie Stołecznej” z 19 października można przeczytać deklaracje dewelopera, że atutem ma być niewielka powierzchnia biur. Choć niekoniecznie biur: „O szczegółowym przeznaczeniu lokali będzie decydować nabywca. Teoretycznie jest możliwość urządzenia miniapartamentu pod wynajem, bez prawa do zameldowania – zaznacza przedstawiciel Magmillon”.
A co w rzeczywistości oferuje deweloper?
W serwisie otodom.pl są to „mieszkania” „w budowie”. Inwestycja to „unikalny koncept inwestycyjny dla osób szukających bezpiecznej lokaty kapitału w nieruchomości. Wszystkie lokale posiadają odrębne księgi wieczyste i mogą być zaadaptowane na: • biura, • mini apartamenty, • lokale usługowe”. Przy poszczególnych lokalach można przeczytać np. „Oferujemy na sprzedaż nowy mini apartament o powierzchni 17,3mkw. Lokal mieszkalny składa się z pokoju dziennego z aneksem kuchennym oraz łazienki”. Albo „Nowa Kawalerka BEZPOŚREDNIO – wysoki standard”.
Na Facebooku tekstowi dewelopera „Jeśli szukasz idealnego lokalu na mini apartament to zapraszamy na Pole-Mokotowskie.pl” towarzyszy wizualizacja z szerokim łóżkiem sypialnianym. Przeglądając zdjęcia na wszystkich trzech stronach można spotkać kolejne wizualizacje zdecydowanie bardziej przypominające mieszkania niż biura, z wanną, aneksem kuchennym, sporym telewizorem czy sprzętem grającym. (Niektóre grafiki zapowiadają możliwość zaaranżowania też dość typowych przestrzeni biurowych.)
Deweloper zapowiada też różne prace budowlane – „termoizolację”, „podwyższony komfort akustyczny”, „nowa aranżacja powierzchni wspólnych”. Czy to naprawdę remont (czyli odtworzenie stanu poprzedniego, dopuszczone w planie miejscowym)? Czy jednak – jak uważa Urząd Dzielnicy – przebudowa (czyli zmiana parametrów użytkowych lub technicznych, zakazana w tym miejscu)?
Czy można w 2016 roku przegrać sprawę o plan miejscowy w sądzie – a w 2020 i tak próbować postawić na swoim wbrew prawu lub omijając je? I to w dodatku oferując „mieszkania” z „rynku pierwotnego”?
Nie zgadzamy się na takie praktyki deweloperów na Ochocie. Na polecenie Zarządu Dzielnicy dzielnicowy Wydział Architektury i Budownictwa zwrócił się do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego (zajmującego się m.in. samowolami budowlanymi) o wszczęcie kontroli w pawilonach przy Batorego. Oczekujemy szybkich działań ze strony PINB. Deweloper niezwłocznie powinien wycofać się ze swoich planów, a jeśli już wykonał jakieś roboty budowlane – przywrócić stan poprzedni.
Dzięki za ciekawy tekst, chętnie będę śledził dalsze losy sprawy! Widać dużą determinację, żeby wbrew wszystkiemu zarobić – aż ciężko mi ocenić, czy to po prostu robienie w wałka potencjalnych nabywców, czy próba wymuszenia na mieście odstąpienia od decyzji (co mam nadzieję się nie uda).
Ale o co chodzi? PiNB nadzoruje samowole budowlane, tutaj planowany jest remont generalny – bez zmian na elewacji. Skorzystaja wszyscy – przyszli najemcy oraz ogół warszawiakow patrzacych od strony batorego na odnowione budynki (pozostajace w TAKIM SAMYM KSZTALCIE jak dotychczas). Wiec straszenie PINB i robienie sztucznej afery – imho bezzasadne. Oba budynki (16 i 18) znajduja sie w rękach prywanych inwestorów i nic tego nie zmieni.
Zawsze miasto może przed czasem zakończyć umowę dzierżawy z powodu rażącego łamania prawa. A chociażby termomodernizacja znacząco wykracza poza dopuszczony planem miejscowym możliwy zakres prac.
To karygodne, ta cała spółka Magmillion , poprzednie ich inwestycje spartolone, oszustwa na Wealth Solutions a teraz tu kombinują,
Ze też im to uhodzi na sucho
wszystkim inwestorom obecnym i potencjalnym polecam zobaczyć tekturę i paździerz, którą przykryto remontem https://imgur.com/a/5jH6uK7