//Parking Szczęśliwicki zamiast parku

Parking Szczęśliwicki zamiast parku

„Jeżeli choć jedno drzewo nie zostanie wycięte, albo choć mały kawałek ziemi nie zostanie zabetonowany to inwestycję należy uznać za nieudaną” – to motto, którym kierują się władze Warszawy. Przy modernizacji, którą planuje Stołeczne Centrum Sportu Aktywna Warszawa (jednostka miejska) oczywiście nie mogło być inaczej. Na jej „pięknych” wizualizacjach można obejrzeć, jak wspaniale zmieni się ośrodek narciarski na Górce Szczęśliwickiej. Jednocześnie ani z opisu, ani z wizualizacji nie dowiemy się, że po raz kolejny powierzchnia zielona parku zostanie zmniejszona. Teren po obu stronach drogi dojazdowej do ośrodka zostanie zamieniony na parking kosztem zieleni. Niedawno posadzone drzewka zostaną wycięte, żeby zrobić miejsca samochodom. Poniżej prezentujemy projekt „zagospodarowania” tego terenu.

Zapewne ktoś powie, że to niewielki obszar, więc nie ma powodów do krytyki. Ale trzy lata temu władze miasta planowały rozbudować płatny stok narciarski grodząc i zamykając drugie tyle Parku Szczęśliwickiego za dwumetrowym płotem. Ponad rok temu władze dzielnicy wycinały drzewa i krzewy, niszczyły zieleń przy ulicy Przy Parku, żeby zrobić miejsce na nowe miejsca parkingowe. W tym roku ma się zacząć budowa kolektora na przedłużeniu ulicy Bohaterów Września, która wiąże się z wycinką kolejnych kilkudziesięciu drzew (choć łatwo można zmienić przebieg w taki sposób, żeby większość drzew oszczędzić). Nietrudno znaleźć punkt wspólny wszystkich tych „inwestycji”.

Park Szczęśliwicki to lokalny park przede wszystkim dla okolicznych mieszkańców. Jego podstawowym celem jest zapewnienie rekreacji i odpoczynku na terenach zieleni, bezcennych w gęsto zabudowanym mieście. Większość z nas chodzi tam na piechotę, jeździ rowerem. Ci, którzy muszą dotrzeć tam z dalszych rejonów, mają do dyspozycji co najmniej kilka linii autobusowych oraz przynajmniej kilkadziesiąt miejsc parkingowych przy ulicy Drawskiej. Trudno zrozumieć, dlaczego celem władz jest zachęcanie jeszcze większej liczby osób do przyjeżdżania w te rejony samochodem i ciągłe pomniejszanie terenów zieleni oraz wycinanie drzew. Park, parking? To naprawdę nie jest wszystko jedno.