Synoptycy prognozują, że pierwszy atak zimy właśnie minął. Odwilż – miejmy nadzieję, że tylko chwilowa – to dobry moment na refleksję nad standardami utrzymania chodników i dróg dla rowerów podczas mrozu i opadów śniegu.
Miasto Stołeczne Warszawa zapowiadało, że obecny sezon przyniesie zmiany na lepsze. Po wielu latach zaniedbań po raz pierwszy miały być odśnieżane trasy rowerowe. Można było oczekiwać, że jednocześnie w ratuszu wzrośnie także świadomość, jak dyskryminujące są warunki poruszania się pieszych, którzy zimą rokrocznie muszą brnąć przez brudną breję i ślizgać się na trotuarach, podczas gdy obok jezdnie dla samochodów czyszczone są idealnie i na bieżąco ogromnym kosztem.
Jak wiadomo, nic z tego się nie spełniło. Pierwsze większe śnieżyce pokazały, że ratusz nadal nie dba o przechodniów i rowerzystów. Internet i media lokalne od 10 dni pełne są zdjęć, ukazujących opłakany stan chodników i dokumentujących niewywiązywanie się wykonawców ze zleconych prac. Oburzenie tym skandalem było tak powszechne, że Zarząd Oczyszczania Miasta Warszawa ogłosił nawet, iż zrywa umowy z najbardziej nierzetelnymi firmami. Oczywiście w terenie niczego to nie poprawiło.
Na tle całej tej mizerii i kompromitacji władz miasta pozytywnie wyróżniają się jedynie tereny administrowane przez Zarząd Zieleni Warszawy. W odróżnieniu od drogowców, warszawscy ogrodnicy mają od kilku lat wypracowane dobre metody zimowego utrzymania traktów pieszych i rowerowych. Śnieg usuwają lub wyrównują za pomocą małych lekkich pługów, a następnie sypią niewielkie ilości piasku. Dzięki temu spacerowicze i cykliści mogą poruszać się wygodnie i komfortowo po równej, twardej nawierzchni, bez ryzyka poślizgnięcia i upadku. Zieleniarze nie używają też soli szkodliwej dla ludzi, zwierząt i roślin.
Ochocianie dobrze znają ten standard z Pola Mokotowskiego, ale podobnie jest w wielu innych miejscach zarządzanych przez ZZW. Jeden rzut oka pozwala odróżnić je od sąsiednich terenów powierzonych ZOM (główne ulice, administrowane przez Zarząd Dróg Miejskich Warszawa) lub władzom dzielnic. Wśród tych ostatnich Ochota – dzielnica m.st. Warszawy już drugi sezon z rzędu zaniechała jakichkolwiek działań utrzymaniowych zimą i ignoruje opady śniegu, zalegające po nich grube warstwy brudnego miału oraz zaspy tworzące się po bokach ulic.
Aż prosiłoby się, żeby Zarząd Zieleni podzielił się swoim zimowym know-how z drogowcami. Ale czy ci drudzy zechcą się uczyć, czy wolą nadal pozorować pracę…?