Jeszcze kilka miesięcy temu emocje wielu warszawiaków rozpalało wprowadzenie Strefy Czystego Transportu (SCT), która ma obowiązywać w stolicy od 1 lipca. Na Ochocie ma zaczynać się na Trasie Łazienkowskiej. Do SCT nie mogłyby wjechać auta starsze niż 27 lat (norma Euro 2 dla silników benzynowych ) lub 18 lat (norma Euro 4 dla diesli). Na początku oznaczałoby to ograniczenia dla ok. 1,5% aut z Warszawy i okolic. Z czasem wymogi byłyby podnoszone, przy czym mieszkańców Warszawy miałyby obowiązywać dopiero od 2028 roku. 𝗝𝗲𝗱𝗻𝗶 𝗯𝘆𝗹𝗶 𝘇𝗮, 𝗱𝗿𝘂𝗱𝘇𝘆 𝗽𝗿𝘇𝗲𝗰𝗶𝘄, 𝗮𝗹𝗲 𝘄𝘀𝘇𝘆𝘀𝗰𝘆 𝗺𝘆𝘀́𝗹𝗲𝗹𝗶, ż𝗲 𝗦𝘁𝗿𝗲𝗳𝗮 𝘄𝗲𝗷𝗱𝘇𝗶𝗲 𝘄 ż𝘆𝗰𝗶𝗲 𝗻𝗮 𝘀𝗲𝗿𝗶𝗼. Okazuje się, że te emocje były chyba niepotrzebne.
Dlaczego? Strefa będzie – ale na papierze. Jak będzie wyglądał system planowany przez władze miasta (w ramach prawa uchwalonego przez poprzedni Sejm)?
Nie będzie systemu kamer-bramek kontrolujących wjazd aut do Strefy (który jest standardem w wypadku takich stref chyba w całej Europie).
Będzie za to… jedna mobilna kamera Straży Miejskiej. Uprawnienia do wjazdu będą automatycznie sprawdzane w systemie. 200 metrów za kamerą będzie stał patrol SM i zatrzymywał pojazdy niespełniające wymogów. Jeden patrol na kilkadziesiąt ulic wjazdowych do SCT? Trochę mało. Ale to nie koniec dziur w tym systemie.
Każdy ma prawo wjechać do Strefy 4 razy w roku nawet autem niespełniającym żadnych norm emisji spalin. I nie musi tego wjazdu nigdzie zgłaszać. Czyli jeśli nie trafi akurat na mobilny patrol – to tak jakby nie wjechał, nadal ma 4 wjazdy.
A co jeśli trafi na mobilny patrol SM? Dostanie mandat za wjazd do SCT autem niespełniającym norm, ale… jeśli będzie miał wyjątkowego pecha i trafi na „mobilną” kontrolę za piątym razem w ciągu roku.
Mobilna kamera to „prezent” od Zarządu Dróg Miejskich dla Straży Miejskiej. Jeśli się sprawdzi, to w przyszłym roku może będzie ich więcej. I trzeba będzie na ulice wysłać dodatkowe patrole Straży Miejskiej. To może być trudne, bo na razie jest w niej… 300 wakatów.
Czy system mógłby działać inaczej? Mógłby. Kamery, automatyczne sprawdzanie uprawnień, mandat wystawiany tak, jak obecnie jest w wypadku sprawdzania SPPN – „z automatu” na właściciela auta, w stosunkowo prostej procedurze administracyjnej. Zamiast tego jest procedura jak w sprawie innych wykroczeń (np. parkowania).
Czy można by coś z tym zrobić? Oczywiście. Skoro poprzedni Sejm uchwalił taki bubel, to obecny mógłby to naprawić – szczególnie, że prezydent Warszawy jest wiceprzewodniczącym głównej partii koalicji rządzącej, a potrzebna jest stosunkowo prosta zmiana prawa.
Niezależnie od powyższego, 𝘇𝗮𝗰𝗵𝗲̨𝗰𝗮𝗺𝘆 𝗱𝗼 𝘇𝗴ł𝗼𝘀𝘇𝗲𝗻𝗶𝗮 𝘀𝘄𝗼𝗷𝗲𝗴𝗼 𝗮𝘂𝘁𝗮 𝗱𝗼 𝗯𝗮𝘇𝘆 𝗭𝗗𝗠 wszystkich posiadających samochód ochocian (i pozostałych warszawiaków) . Dzięki temu – jako warszawiacy płacący w stolicy podatki – będziecie mogli nim całkowicie legalnie wjechać do Strefy od 1 lipca. Wniosek można złożyć online. Teoretycznie dostaje się później specjalną nalepkę, ale tak naprawdę nie trzeba jej nawet odbierać – wystarczy, że będziecie w bazie, bo to w niej będą sprawdzane uprawnienia do wjazdu.